W sercu miasta, tuż przy Dworcu Centralnym, paradoksalnie w miejscu przez Warszawę zapomnianym, powstaje najwyższy budynek w Polsce. Ba! W całej Unii Europejskiej! Na razie jeszcze go nie widać, ale można wejść na platformę widokową, aby zobaczyć całkiem pokaźnych rozmiarów dziurę w ziemi, w której trwa budowa. Wybrałam się tam ostatnio, żeby zrobić kilka zdjęć:
Co tu powstanie?
To, co ma wyrosnąć z tej dziury zadziwia ze wszech miar. Powstać ma tu bowiem kompleks trzech budynków o nazwie Varso, z których najwyższy, Varso Tower ma mierzyć aż 310 metrów! Na szczycie wieży ma się znajdować panoramiczny, ogólnodostępny taras i trzypoziomowa restauracja. Według dewelopera całość inwestycji ma zostać oddana już w 2020 roku! Zgodnie z wizją architektów z pracowni Foster&Partners, w budynku będzie 140 tyś m2 biur i parking na 750 rowerów, a z najwyższych pięter Varso będzie można popatrzeć na Pałac Kultury z góry. Zobaczcie wizualizacje:
Zapomniana zachodnia Chmielna – trochę o historii
Ulica Chmielna ma swoją dość bogatą historię. Powstała w XVIII wieku i wprawdzie zawsze jej wschodnia część, prowadząca do Nowego Światu, była bardziej „ożywiona”, jednak śmiało można powiedzieć, że przed drugą wojną światową cała ulica Chmielna tętniła życiem. Sięgała ona wtedy od ulicy Nowy Świat aż do ulicy Miedzianej. To przy Chmielnej właśnie wybudowano gmach Dworca Głównego, który w 1939 roku, jako strategiczny obiekt dla Warszawy, stał się celem bombardowań powietrznych. Na domiar złego po klęsce powstania w 1944r. Niemcy spalili cały odcinek Chmielnej od Marszałkowskiej aż do Żelaznej.
Od tamtej pory nie za bardzo było wiadomo, co zrobić ze zburzonym i spalonym zachodnim fragmentem ulicy. W 1952 roku rozpoczęła się budowa Pałacu Kultury, który bezpowrotnie rozdzielił ulicę Chmielną na dwie, niezłączone części: wschodnią – elegancką i tętniącą życiem oraz zachodnią – trochę zapuszczoną i zapomnianą.
Wygląda na to, że postawienie w tym miejscu kompleksu Varso, wraz z najwyższym budynkiem Varso Tower wyraźnie odmieni oblicze tej części Chmielnej i jeszcze bardziej przesunie dominantę na zachód Warszawy. Pytanie – jak na taką zmianę zareaguje okolica? Czy będziemy świadkami transformacji i wyburzeń okolicznych bloków mieszkalnych na rzecz budowy nowych biurowców, jak to ma miejsce choćby w okolicy Ronda ONZ? Czy raczej ta mocna dominanta w zachodnim rejonie Chmielnej zostanie sama, jak odyniec i pozostaniemy przy tym, z czego słyniemy słyniemy na całą Europę – z urbanistycznego chaosu?
Zapraszam do komentowania.