Chcecie wiedzieć skąd się bierze woda w warszawskich kranach? Poznajcie historię Grubej Kaśki i Chudych Wojtków, które odpowiadają za stan wody w naszym mieście.
SKĄD SIĘ WZIĘŁA GRUBA KAŚKA
Gruba Kaśka w nurcie Wisły stoi od 1964 roku. Budowa była jedną z najsłynniejszych inwestycji w latach 60. Była też bardzo nowatorska. Koncepcję studni pobierającej wodę spod dna rzeki wymyślił warszawski inżynier Włodzimierz Skoraszewski. Wcześniej ujęcia wody budowane były na lądzie. W takich stacjach ziemia w warstwach filtrujących szybko się jednak zanieczyszczała, a od zanieczyszczeń urządzenia się blokowały. Ujęcia często trzeba było zamykać i budować kolejne, w nowym miejscu. Wymagało to ciągłych zmian i dużych nakładów finansowych. Pan Skoraszewski wymyślił rozwiązanie, które omijało problem zanieczyszczeń – jego pomysł oparty był na pobieraniu wody spod dna rzeki, gdzie, dzięki stałemu przesuwaniu się piasku i żwiru, warstwy filtrujące są dużo czystsze niż na lądzie.
Budowa Grubej Kaśki. Zdjęcie z Archiwum MPWiK.
Studnię budowano aż 10 lat, ale od momentu otwarcia służy warszawiakom nieprzerwanie. Parę lat temu przeszła remont, który usprawnił jej funkcjonowanie. Teraz nie potrzebuje już w zasadzie załogi. Wszystko obsługiwane jest zdalnie przez dwóch dystrybutorów. Ale na Grubej Kaśce stale, w gotowości jest ośmiu specjalnych pracowników – małży słodkowodnych, które stoją na straży jakości wody. Każdy małż podłączony jest do czujnika, który rejestruje nietypowe zamknięcia muszli. Jeśli muszla zamknie się gwałtownie może to oznaczać, że w wodzie znajduje się toksyczna substancja. W takiej sytuacji obsługa studni ma około 20-30 godzin na badania wody i podjęcie decyzji co dalej – tyle czasu trwa przesączanie się wody z Wisły do studni.
Zawsze myślałam, że aby dostać się do „Grubej Kaśki” trzeba tam dopłynąć statkiem lub motorówką. Okazuje się jednak, że łączy ją z praskim brzegiem długi na ponad 300 metrów tunel. W tunelu znajduje się wąskie przejście i dwa rurociągi, którymi płynie woda ze studni. Co ciekawe, tunel w pewnym miejscu się zakrzywia – jest to pamiątka po czasie budowy, kiedy silny nurt Wisły przesunął tunel na północ i trzeba było skorygować jego kształt, tak by trafił idealnie do studni 🙂
DLACZEGO KAŚKA JEST GRUBA?
Nazwa dla ujęcia wody została wybrana w plebiscycie zorganizowanym wśród warszawiaków. W konkursie wygrały sentymenty do czasów przedwojennych, kiedy „Grubą Kaśką” określano zabytkową studnię z XVII wieku, zbudowaną na jednym z placów na Muranowie. Budynek studni stoi do dziś, możecie go znaleźć pomiędzy jezdniami al. Solidarności, w okolicach Błękitnego Wieżowca.
Gruba Kaśka w Al. Solidarności. Zdjęcie z Narodowego Archiwum Cyfrowego
Współczesna Gruba Kaśka, w stosunku do swojej starszej siostry ma naprawdę spore rozmiary – blisko 44 metry w obwodzie, przy 49 metrach wysokości sprawiają, że faktycznie trudno nazwać ją szczupłą 😉
CHUDE WOJTKI
O Grubej Kaśce słyszała pewnie większość z Was, ale czy wiecie kim/czym są Chude Wojtki? 😉 To dwa statki, które kilkanaście godzin na dobę towarzyszą studni. Ich zadaniem jest wypłukiwanie strugami wody, zanieczyszczonej warstwy piasku oraz spulchnianie dna Wisły wokół Grubej Kaśki. Jeden z Chudych Wojtków oprócz pracy na rzecz uzdatniania wody ma też duże zasługi w innej materii – jako pierwszy dotarł pod palący się w 2015 roku Most Łazienkowski most i gasił pożar od strony rzeki.
Pewnie myślicie, że Wojtki są chude, bo przy słusznej rozmiarów Kaśce wypadają faktycznie dosyć smukle? Nazwa Wojtków nie wzięła się z ich kształtu, ale od osoby, która opracowała system spulchniania złóż filtracyjnych. Jego twórcą był wysoki i szczupły inżynier Wojciechowski. 😉
We flocie praskiej stacji uzdatniania wody jest też pogłębiarka „Sawa” – ona z kolei ma udział w tworzeniu naszych warszawskich plaż – piasek wydobywany z dna Wisły ma bardzo wysoką jakość i jest wykorzystywany m.in. właśnie do rewitalizacji terenów plażowych.
JAK TO DZIAŁA
Jaka jest droga wody od Grubej Kaśki do naszych kranów? Na początku woda przesącza się przez naturalne złoża żwirowo-piaskowe na dnie Wisły, potem wpływa do drenów ułożonych 7 metrów pod dnem rzeki. Mają one w sumie prawie dwa kilometry długości. Przefiltrowana przez warstwy żwiru i piasku woda trafia do wnętrza studni. Potem tunelem transportowana jest do Stacji Uzdatniania Wody „Praga”, mieszczącej się przy ul. Brukselskiej na Saskiej Kępie. Tutaj woda jest dalej filtrowana, ozonowana i dezynfekowana. Przez praską stację woda dociera do około 30% powierzchni miasta, głównie Pragi Południe, Wawra, Rembertowa i Pragi Północ, ale też do dzielnic położonych na lewym brzegu Wisły: Wilanowa, Dolnego Mokotowa i Powiśla. W sumie od momentu początku filtracji pod dnem rzeki, do momentu pojawienia się wody w naszych kranach mija kilkadziesiąt godzin – sama infiltracja, czyli przesączanie się wody przez warstwy piasku i żwiru na dnie Wisły trwa około doby, dzięki czemu woda w naszym kranie ma naprawdę dobrą jakość.
JAK JEST Z TĄ JAKOŚCIĄ „KRANÓWKI”
Nie wiem jak Wy, ale ja jakiś czas temu przekonałam się do picia kranówki. Kiedyś nie wyobrażałam sobie wypicia herbaty zrobionej z wody z kranu. Miała według mnie dziwny, chemiczny posmak. Wiele lat piłam wodę oligoceńską, potem butelkowaną, ale któregoś dnia zaczęłam czytać o tym, jak w ostatnich latach zmieniła się jakość wody z kranu. Spróbowałam i już zostałam przy kranówce :). Oszczędzam czas (nie jeżdżąc do źródełek wody oligoceńskiej) oraz pieniądze (nie kupując wody) i wreszcie nie mam zużytych, plastikowych butelek w koszu.
Woda z kranu wkroczyła też do przestrzeni publicznej – można się jej napić (za darmo!) w coraz większej liczbie miejsc. Jest dostępna w szkołach, muzeach, kawiarniach i restauracjach. Niektóre z nich informują o możliwości napicia się wody za pośrednictwem specjalnych naklejek umieszczanych na drzwiach. Gdy taką zobaczycie możecie bez problemu wejść do środka i poprosić o szklankę darmowej wody. A jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o tym, dlaczego warto pić „kranówkę” i sprawdzić na mapie, które miejsca oferują ją za darmo wejdźcie TUTAJ. Myślę, że w upalne dni, które mam nadzieję kiedyś nadejdą, mapka się Wam na pewno przyda 🙂