Lubię chodzić na obcasach. A co. Nie tylko dlatego, że jestem niskiego wzrostu, ale również dlatego, że po prostu się w nich dobrze czuję. Problem tylko jest taki, że obcasy chyba nie lubią mnie. Przynajmniej te fabryczne…

SAM_8503

Kupuję nowe buty (i to nie z Biedry), pochodzę z tydzień po szorstkim chodniku i fleki wyglądają, jak na powyższym zdjęciu.

Długo wydawało mi się, że to wina mojego sposobu chodzenia. Taka już moja uroda, że powłóczę nogami piłując obcasem o chodnik – myślałam. Do czasu, kiedy buty zaczęłam oddawać do naprawy do szewca z ulicy Dąbrowskiego 11. 

Polecamy:

20160215_122144

Już od ponad trzydziestu lat znajduje się tam zakład niejakiego pana Cholewy. Tak! Zakład cholewkarski pana Cholewki – to nie pomyłka 🙂 Jest to mały, skromny zakładzik w którym chyba nic się nie zmieniło od kilkudziesięciu lat. Jest wypełniony poważnie wyglądającymi maszynami, gumami, skórami, a na ścianach wiszą dyplomy uznania dla urzędującego w nim właściciela.

No i rzeczony Pan Cholewa zakłada takie fleki, że żaden chodnik, ani chód im nie straszny 🙂 Starczają mi na dużo dłużej niż te sklepowe, a przy tym nie są tak śliskie. Tak wygląda ten sam but z poprzedniego zdjęcia po naprawie:

SAM_8506

Poza zwykłą wymianą fleków, pan Cholewa potrafi również przeszywać szwy – zobaczcie, jakiej klasy ma sprzęt!(wybaczcie słabą jakość – zdjęcia robiłam telefonem)

20160215_121321

Naprawdę, zakład szewski, jakich mało.

Pan Cholewa powiedział mi dziś jednak, że właściciel kamienicy chce mu na wiosnę podwyższyć czynsz i prawdopodobnie będzie musiał zlikwidować zakład, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie mu się to opłacać. A ponieważ ma już swoje lata, nie będzie już szukał innego lokalu, tylko przejdzie na emeryturę. 

Także – mój apel: Jeśli mieszkacie w okolicy i macie akurat buty do naprawy, idźcie do szewca z Dąbrowskiego, póki jeszcze jest! Dla Was zysk będzie taki, że będziecie mieli naprawdę porządnie naprawione buty, a jemu może uda się zarobić kilka groszy więcej przed zamknięciem tego rozdziału życia…

[spider_facebook id=”1″]

[spider_facebook id=”2″]

 

Uważasz, że to, co robimy jest wartościowe? Chcesz więcej?
Bardzo się cieszymy, bo robimy to właśnie dla Ciebie. Możemy powiadamiać Cię o nowościach na blogu. Żadnego spamu ani lania wody. Tylko najciekawsze artykuły z danego tygodnia. 
Twój adres email jest u nas bezpieczny, a z listy powiadomień możesz się wypisać w każdej chwili.

4 KOMENTARZE

  1. Może Pan Cholewa pamięta zakład szewski przy Puławskiej 33, który prowadził mój dziadek – Kazimierz Dzwigalski? Czasem mówił o Panu Cholewie i jeśli dobrze pamiętam (byłem małym brzdącem) całkiem dobrze.

  2. Wiesz może, czy Pan Cholewa ostatecznie się wyniósł? Szukam szewca w tej okolicy (Stary Mokotów), na Rakowieckiej kiedyś był, ale też zlikwidowany…

  3. Znałam Pana Cholewę i jego żonę. Mieszkałam przy ul. Dąbrowskiego 11 przez prawie 40 lat.
    Ktoś wykupił cały budynek, podwyższył ludziom czynsze i większość musiała się wyprowadzić. Mieszka tam jeszcze mój kolega gdyż sądzi się z właścicielem. To smutne. Ludzie, którzy mieszkali w tym budynku od lat 50tych XX w musieli się wyprowadzić bo zwyczajnie ich nie było stać na takie czynsze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here